Z entuzjazmem kibicuję profesjonalnej fotografii cyfrowej od początków jej powstawania. Na moich oczach rozwijała się w ogromnym tempie przynosząc wspaniałe rezultaty i niespodzianki. Miałem nadzieję, że przyjdzie taki dzień, gdy aparat będzie jednocześnie poręcznie mały i na tyle „mocny”, by sprostać najbardziej wymagającym potrzebom agencji reklamowych i klientów komercyjnych. Mniej więcej 4 lata temu na rynku pojawił się mały, niepozornie na pierwszy rzut oka wyglądający, aparat. Pierwszy model „siódemki” (α7R) trafił na dłużej w moje ręce na chwilę przed wyjazdem na komercyjną sesję zagranicą. Dzięki uprzejmości sympatycznej ekipy SONY Polska mogłem wykonać kilka porównawczych zdjęć w studio. Na spokojnie obejrzałem je w domu i z nieukrywaną radością stwierdziłem, że jakością nie ustępują plikom z aparatów, na których pracowałem dotychczas. Postanowiłem zabrać go ze sobą jako „backup” i sprawdzić na poważnej sesji. Przed rozpoczęciem zdjęć zwyczajowo zrobiłem kilka prób na wszystkich aparatach, które miałem ze sobą. Chwila, żeby na monitorze komputera ocenić jakość zdjęć i widząc rezultaty… postanowiłem do tego projektu użyć wyłącznie α7R! Z jednej strony ryzyko, ale z drugiej nie miałem możliwości dublowania zdjęć na kilku aparatach jednocześnie. Moja decyzja, moja odpowiedzialność. Entuzjazmu nie podzielał początkowo klient, który na widok sprzętu, na którym postanowiłem pracować zapytał: „Robert, serio?” Uśmiechnąłem się tylko i przełknąłem ślinę. Od tego momentu 95% moich projektów personalnych, prasowych, a zwłaszcza komercyjnych zrealizowałem na aparatach SONY (głównie α7R-MII oraz RX1R-MII, ale też RX100-MV, α6000). Dziś pracuję na modelu α7R-MII. A wkrótce w moje ręce trafi obecny już na rynku nowy model α7R-MIII! Na oficjalnej stronie SONY znajdziecie wszystkie niezbędne i niebywale fachowe informacje: szczegóły techniczne i opisy zalet tego wyjątkowego aparatu.

techradar.com